25 sie 2013

2. Kraina Erghal.

Słońce leniwie się budziło, wychylało nieśmiało zza horyzontu. Okolice wokół strumienia w głębi lasu były pokryte białym puchem. Obok rzeczki była wybita psimi łapami ścieżka prowadząca do groty pod wodą. Lód zajął ten skrawek ziemi, dlatego też trzeba było uważać, by się nie poślizgnąć. Wylot jaskini chronił przed zalaniem miejsca, w którym mieszaniec aktualnie nocował. W środku było jeszcze ciemno, promienie słoneczne nieśmiało wkradały się do wnętrza. Najpierw oświetliły wyprostowane smukłe łapy, potem pysk ukryty w przednich kończynach, a na koniec resztę ciała. Gęste futro było koloru brązowego, u góry panował ciemniejszy odcień, u dołu jaśniejszy.
Z gardzieli dużego psa wydobył się cichy pomruk. Wsunął głowę pod ogon, zwijając się w kłębek. Powoli wychodził z krainy Morfeusza. Czworonóg był typem śpiocha i przez to długo jeszcze łaził po okolicach w nocy. Ziewnął cicho i przewrócił się na bok, nadal pomrukując pod nosem. Jednak morfeuszowe łańcuchy krępujące psa były bardzo wytrzymałe, toteż znowu zapadł w sen.
«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»
Po błękitnym nieboskłonie latały dziwne stworzenia. Ich długie ciała były pokryte kolorowymi łuskami podobnymi do rybich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz