Lemthia - driada, jedna z najwierniejszych poddanych Arianne. Wraz z Memiane była przy swojej królowej, gdy ta, wyczerpana wojną wypowiedzianą przez Seprefte, zamieniła się w drzewo, aby ocalić swoje życie. Znając zaklęcie na odwrócenie uroku i uratowanie swej pani, próbowała wraz z drugą driadą zdobyć niezbędne do tego magiczne, czerwone kamienie. Zastanawiając się nad sposobem nabycia rubinów, zauważyła w pęku drzewa pewną istotę. Piękno stworzenia było tak zdumiewające, że Lemthia wpadła na sposób, w jaki mogą pomóc władczyni. Postanowiła strzec Arianne, nie odchodząc od niej ani na chwilę. Wraz z towarzyszącą Memiane aż do dziś wymieniają się z hodowcami rubinami, by dać im w posiadanie jedno z tych pięknych stworzeń. Wierne driady wciąż czekają na odpowiednią porę, gdy możliwe będzie odwrócenie złego czaru, a tym samym - przywrócenie dawnej świetności Nightwood...
♫♪♫
Anubis – w egipskiej mitologii bóg o głowie szakala, czasem noszącego wstążkę i trzymającego cep w zgięciu tylnej nogi, kojarzony z mumifikacją i życiem pozagrobowym. W języku Starożytnego Egiptu był znany jako inpw. Przydomki Anubisa biorą się ze związku z jego pogrzebową rolą: Ten, który jest na swoim pagórku miał podkreślać, że jest on strażnikiem umarłych i ich świątyń, zaś Ten, który jest w miejscu balsamowania nawiązuje do procesu mumifikacji.
Anubisa uważa się za stworzyciela zarówno Smoków Duszy jak i Ciała. Te pierwsze powołał do życia w celu prowadzenia dusz zmarłych w zaświaty. Okazały się one wspaniałymi i łagodnymi stworzeniami. Drugim natomiast dał początek, dostrzegając w ludziach niebywałe poświęcenie i miłość, jaką potrafią się darzyć, gdy do boga przybyła pewnego razu matka z ciężko chorym synem, błagając o jego uzdrowienie. Siedzący na smoku Anubis kazał zwrócić się jej do Thota, lecz kobieta stwierdziła, iż modły do niego nie poskutkowały. Bóg-szakal zlitował się wtedy nad matką oraz jej dzieckiem i przemienił obydwoje w nieśmiertelne, majestatyczne istoty.
Anubisa uważa się za stworzyciela zarówno Smoków Duszy jak i Ciała. Te pierwsze powołał do życia w celu prowadzenia dusz zmarłych w zaświaty. Okazały się one wspaniałymi i łagodnymi stworzeniami. Drugim natomiast dał początek, dostrzegając w ludziach niebywałe poświęcenie i miłość, jaką potrafią się darzyć, gdy do boga przybyła pewnego razu matka z ciężko chorym synem, błagając o jego uzdrowienie. Siedzący na smoku Anubis kazał zwrócić się jej do Thota, lecz kobieta stwierdziła, iż modły do niego nie poskutkowały. Bóg-szakal zlitował się wtedy nad matką oraz jej dzieckiem i przemienił obydwoje w nieśmiertelne, majestatyczne istoty.
♫♪♫
Nallvina - najmłodsza córka nadwornego kowala, żona Onomatovixa, matka Kasrethre i Wihnigito. Już jako nastoletnia dziewczyna była obiektem westchnień mężczyzn w każdym wieku - zarówno starych, jak i młodych. Posiadała bowiem niezwykłą urodę, niespotykaną w tamtych czasach - miała kruczoczarne włosy, przypominające kolorem leśne jagody, zielone oczy, smukłą sylwetkę, gładką skórę i jasną jak płatki śniegu cerę. Jako mała dziewczynka uczyła się krawiectwa od swojej macochy, a gdy dorosła, zaczęła pracować jako szwaczka. Jej wyroby zachwycały swoją oryginalnością, pięknem i precyzją wykonania. Zwróciły uwagę samego króla Onomatovixa, który, przyglądając się badawczo nietypowym strojom, poprosił o audiencję z Nallviną. Oczarowany jej urodą, zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Dziewczyna początkowo odrzucała zaloty swojego adoratora, ale po pewnym czasie zaczęła odwzajemniać jego uczucia. Po upływie kilku miesięcy para postanowiła się pobrać, lecz najpierw Onomatovix musiał udowodnić swoją wartość ojcu wybranki. W tym celu monarcha uwarzył Eliksir Wzmacniający, który wyleczył z chorób najstarszą córkę rzemieślnika. Kochankowie, uzyskawszy potrzebne im błogosławieństwo, pobrali się. Nallvina urodziła mężowi dwójkę dzieci - córkę Kasrethre, która zmarła nieszczęśliwie podczas porodu oraz syna, Wihnigito, późniejszego następcę Onomatovixa. Królowa rozstała się z życiem wśród Gór Północnych w wieku osiemdziesięciu czterech lat.
♫♪♫
Boreasz - w mitologii greckiej bóstwo ucieleśniające wiatry północne - zimne, porywiste i najbardziej groźne. Syn Eos i Astrajosa, przedstawiany był jako brodaty starzec, czasem o dwóch twarzach.
Boreasz, wespół z Eurosem, Notosem i Zefirem, przyczynił się do stworzenia Smoków Powietrza. Cztery bożki, wiedzione bardzo silnym pragnieniem objęcia władzy w przestworzach, urządziły wyścig. Za wierzchowce służyły im smoki, w które tchnęły dusze wiatrów, licząc, że zwiększą tym samym swe szanse na zwycięstwo. Dzięki temu nierozważnemu działaniu bestie zyskały władzę nad powietrzem i uciekły od swych jeźdźców. Spór między bóstwami trwał zatem dalej...
Boreasz, wespół z Eurosem, Notosem i Zefirem, przyczynił się do stworzenia Smoków Powietrza. Cztery bożki, wiedzione bardzo silnym pragnieniem objęcia władzy w przestworzach, urządziły wyścig. Za wierzchowce służyły im smoki, w które tchnęły dusze wiatrów, licząc, że zwiększą tym samym swe szanse na zwycięstwo. Dzięki temu nierozważnemu działaniu bestie zyskały władzę nad powietrzem i uciekły od swych jeźdźców. Spór między bóstwami trwał zatem dalej...
♫♪♫
Edwina de Vollar była córką czarownicy z jednej z wiosek będących własnością rodziny de Vollarów. Nie zostało ustalone, w którym wieku dokładnie żyła, gdyż nie zachowały się żadne zapiski czy dokumenty z jej życia. Badania grobowca, w którym najprawdopodobniej spoczywa, są zaś utrudnione ze względu na agresywnego strażnika, nie zezwalającego nikomu na dokładniejsze oględziny mauzoleum.
Z ludowych podań wiadomo, że przyszła hrabina zwróciła na siebie uwagę dziedzica rodu, gdy wraz z matką zostały wezwane na dwór, by wyleczyć kucharkę z korzonków. Hrabia wkrótce poślubił Edwinę, co wywołało w okolicy skandal oraz lawinę plotek o stosowaniu przez nią magicznych eliksirów do wywołania miłości hrabiego. Mimo że plotki te nie zostały potwierdzone, nie ulega jednak wątpliwości, że Edwina dysponowała nadnaturalnymi mocami.
Wychodząc z biednej rodziny, po przejściu w sfery arystokracji hrabina lubiła otaczać się zbytkiem i ozdobami, a w szczególności srebrną biżuterią. Nie chcąc rozstawać się ze swoim dobytkiem, rozkazała zbudować na rodzinnym cmentarzu de Vollarów mauzoleum, w którym po jej śmierci miały zostać złożone wszystkie należące do niej skarby. Część z nich została przewieziona do grobowca na długo przed ukończeniem jego budowy, gdyż katakumby i podziemne korytarze wydawały się o wiele bezpieczniejsze niż dwór.
Największym dowodem mocy Edwiny było przeklęcie rabusia grobowców, Ruskio, tak, by nie mógł opuścić terenu nekropolii, zmuszony do nieustannego pilnowania przyszłego miejsca spoczynku hrabiny. Klątwa okazała się tak silna, że ciało Ruskio po śmierci powstało z grobu. Jego szczątki nazywane są Niemartwym, gdyż mimo upływu wielu lat wciąż pełnią swoją wartę.
Z ludowych podań wiadomo, że przyszła hrabina zwróciła na siebie uwagę dziedzica rodu, gdy wraz z matką zostały wezwane na dwór, by wyleczyć kucharkę z korzonków. Hrabia wkrótce poślubił Edwinę, co wywołało w okolicy skandal oraz lawinę plotek o stosowaniu przez nią magicznych eliksirów do wywołania miłości hrabiego. Mimo że plotki te nie zostały potwierdzone, nie ulega jednak wątpliwości, że Edwina dysponowała nadnaturalnymi mocami.
Wychodząc z biednej rodziny, po przejściu w sfery arystokracji hrabina lubiła otaczać się zbytkiem i ozdobami, a w szczególności srebrną biżuterią. Nie chcąc rozstawać się ze swoim dobytkiem, rozkazała zbudować na rodzinnym cmentarzu de Vollarów mauzoleum, w którym po jej śmierci miały zostać złożone wszystkie należące do niej skarby. Część z nich została przewieziona do grobowca na długo przed ukończeniem jego budowy, gdyż katakumby i podziemne korytarze wydawały się o wiele bezpieczniejsze niż dwór.
Największym dowodem mocy Edwiny było przeklęcie rabusia grobowców, Ruskio, tak, by nie mógł opuścić terenu nekropolii, zmuszony do nieustannego pilnowania przyszłego miejsca spoczynku hrabiny. Klątwa okazała się tak silna, że ciało Ruskio po śmierci powstało z grobu. Jego szczątki nazywane są Niemartwym, gdyż mimo upływu wielu lat wciąż pełnią swoją wartę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz